Będąc ekspertem od artykułów gospodarstwa domowego trafiła mi się oferta w rolnictwie w firmie SYNGENTA. Była to o tyle ciekawa propozycja, że jako człowiek po pierwsze panicznie boję się wszelkiego rodzaju owadów, robali, dżdżownic i innych okropieństw.
Po drugie nie mam tzw. „ręki” do roślin a kwiatów w szczególności. Wyhodowanie fasolki na gazie w szkole udawało mi się tylko dlatego, że mama pilnowała mojej roślinki. Udało mi się również ususzyć kaktusa na śmierć. Naprawdę nie przeżył na moim parapecie mimo, że jego pobratymcom nie są straszne uroki pustynnych obszarów.
Pomimo tych niewielkich przeciwności losu podjęłam wyzwanie rolnicze. Poczytaj więcej o tym co można fajnego robić w rolnictwie w SYNGENTA.